krutla
Nie zabrną me twory pod żadne strzechy
Bo wtedy na szczęście żadnych strzech nie będzie
W ogóle żadnej z tego nie będzie uciechy
I tylko świństwo równomiernie rozpełznie się wszędzie…
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Nie zabrną me twory pod żadne strzechy
Bo wtedy na szczęście żadnych strzech nie będzie
W ogóle żadnej z tego nie będzie uciechy
I tylko świństwo równomiernie rozpełznie się wszędzie…
teraz to nie gwiazda spadająca
iskrząca się wśród tylu innych
teraz to nie jej czas, nie jej setne sekund
teraz to świetliki, zmory nocne
bo za dnia wszystkie śpią
chciałabym tak jak i one
nocą ożywać i zwracać rozmarzone spojrzenia ku sobie
sprawiać, że piękne męskie źrenice
wędrują tuż za moim światłem
czuć się nieosiągalną i niezdobytą
bo nikt nie może mnie pochwycić
lub nie chce… naruszyć pancerza
dlaczego nie chce?
No właśnie… boi się…
a o świcie… niknąć powoli,
czuć na skrzydłach woń księżyca
czuć to piękno, które mija
a za dnia… w dzień już bym nie istniała
jakiż byłby to luksus
jakże mało strapień
i ileż ominęło by mnie rozczarowań!
śniłabym tylko uroczo
o zmoczonej rosą Nibylandii…
W sobie ja, w sobie Ty
We mnie ja, w Tobie Ty
Ja i Ty, Ty i ja
We mnie Ty, nie ja w Tobie
Ja z Tobą, Ty beze mnie
O Tobie ja, Ty nie o mnie
Ze sobą Ty, ja ze sobą
Za Tobą ja, za mną Ty
Przy Tobie ja, przy mnie nikt
Razem
Ja i Ty, Ty i ja…i cisza
Osobno.
On- Przepraszam Cię
Ja- Za co?
-Jak Ci mogę pomóc?
-Nie musisz
-To trochę za daleko zaszło… Naprawdę Cię przepraszam
-Przestań
-Tak, przestań, to normalka prawda?
-Nie to miałam na myśli
-Przepraszam
-Eh…
--
-Kasia, słuchaj ja nie chcę żeby to… żeby jakoś umniejszało Twoją godność…
-(cisza)
-Posłuchaj, ja nie chcę, żeby przeze mnie jakakolwiek dziewczyna czuła się nieszanowana, żebyśmy z tą przyjaźnią nie posunęli się za daleko…
-Ja nie wiem czy to można nawet przyjaźnią nazwać… przyjaźń dla mnie to coś dużo większego…
-No masz rację, czyli te kontakty między koleżeństwem a przyjaźnią… wiesz, nie chcę przekraczać pewnych granic…
-A uważasz, że przekraczasz?
-No właśnie, a czy ty tak uważasz?
-(cisza)
-Wiesz, ja myślę, że jeśli o granice chodzi to nie możemy przekraczać wewnętrznych…
(dość jednoznaczna sytuacja)
No dobrze, ale myślisz, że to mogłoby się przerodzić w przyjaźń?
-Kasia, ja teraz wyjeżdżam… i nie wiem jakby to wyglądało, a Ty pewnie masz spore wymagania co do przyjaźni…
-Nie aż takie spore a poza tym wymagania ustala się w czasie, to nie jest jak egzamin, że spełniasz wszystkie kryteria i już jesteś przyjacielem…
-No tak, właściwie tak. Ale mimo wszystko jakieś wymagania są… Nie wiem, czy można sparafrazować pewne przysłowie…I w tym cały jest ambaras żeby w przyjaźni dwoje chciało na raz…
No bo wiesz, ja nie wiem…czy ja umiem dobrze masaż robić, bo jak umiem to od razu otwieram masarnię…(gadka szmatka)
Chodź, idziemy stąd, bo się całkiem zimno zrobi… 04.30…
Tworzę już chyba tylko dla siebie
i co mi z tego
nieleciałego rzekomego talentu
który talentem nigdy nie był..
wiem, szczęściu trzeba pomóc..
ale co jak sie nie ma czasu?