Władza
Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać
Chodzę po rozpalonych kamieniach czekania,
wiedząc, że mogę spaść
na dno moich pragnień
głębokich jak paszcza lewiatana.
Czekam na twój głos,
abym mogła się go uchwycić i trwać pomiędzy ziemią a niebem.
Trwać w swojej epifanii nie czując
ani ciepła szatańskich przekleństw
ani chłodu bożej miłości.
Takie czekanie przed ołtarzem śmierci.
Taka modlitwa przy odwróconym krzyżu
- Piotrowym czy szatańskim?
Mój Anioł odfrunął na pogawędkę do innego Anioła.
A ja wiedząc, że zostałam bez nadzoru, bawię się w życie
Nic przyjemniejszego niż płakać i cierpieć z Twojego powodu
Daj mi tę gorycz, daj ból, daj poczuć mi je na własność
niech będą jedynym, co mam
Dodaj też więcej swojej książęcej wyższości
Pokaż, kim jesteś..
twardym nieograniczonym człowiekiem
Na co Cię stać jeszcze? To tyle?
No dalej.. zgnój wszystkie uczucia jakie w Tobie trzymam
zgnieć, wyrzuć, przydepnij i spluń.
Bo kto to wymyślił.. na co..
Jesteś panem dziejów
nie wiesz, co znaczy strata
i dobrze..
Pokaż, pokaż to wszystkim.
Zadawaj mi ból, mocniej!
..albo nie.., tak jak do tej pory..
abyś nie stracił całej energii.. musisz przecież mieć siłę, żeby zmiatać po kolei jednym tknięciem źrenicy istoty stojące na Twojej drodze..
i co z tego, że Cię kochają
drobnostka.. miłości przychodzą i odchodzą..
A z tym nigdy problemów nie miałeś
Wszystkie po kolei padały jak muchy..
bo Tobie nie dało się oprzeć.
Zrób to jeszcze raz
zacznij sączyć pianę z ust niczym rozjuszone zwierzę,
łaknące posłyszeć odgłos rozrywanego ciała..
Skalecz, porań, odetnij oddech i głos, dźgnij ostrzem
raz, drugi.. porządnie!
Tak.. jest szansa, że zostanę.. choćby na Twych dłoniach krwią zbroczonych..
i wystarczy, będę spokojna..
No uderz!
Jesteś przystojnym mężczyzną, na Ciebie zawsze jest popyt, pomyślałeś czy się nie zająć tym na poważnie?
Miłość istnieje tylko dla tych, którzy o niej myślą..
I co mi pozostało?
Płacz..
Nic nie pomoże?
A jednak.. uwolni emocje, negatywne uczucia..
Zwolni miejsce następnym..
Więc płaczę..