Bez tytułu
Nnnnormalnie życie mnie kładzie na kolana...
z bólu to raz...nie pójdę na pasterę, sorry pastuszniki moje:(
ze śmiechu to dwa...nnnormalnie żenada!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Nnnnormalnie życie mnie kładzie na kolana...
z bólu to raz...nie pójdę na pasterę, sorry pastuszniki moje:(
ze śmiechu to dwa...nnnormalnie żenada!
Kto za życia dobry na ziemi
Po śmierci będzie aniołem
Patrzysz w niebo zastanawiając się dlaczego
Nikt nie może ich zobaczyć
Gdy tylko chmury idą spać
Można je zobaczyć na nieboskłonie
Samotne w strachu pytają dlaczego
Nie będę aniołem po śmierci
Anioły żyją, nigdy nie umierają
Oddzielone od nas, ponad niebem
Muszą się wpijać w gwiazdy
Żeby nie spaść z nieba
Zanikające dusze, które zamieniły się w łód
Tak popielato białe w raju...
To będą najgorsze święta w tym domu…
I moja wina
Bo się obraziła
Bo chciałam coś zmienić
By wreszcie zaczęło się ze sobą rozmawiać
nie o bzdurach, nie o banałach, tylko o tym, co spaja i pozwala zaistnieć rodzinie…
zwymiotowałam… wszystkie cierpienia, bóle,
moją młodość, ośmieszenia, banały,
nadzieje, grzechy, beznadzieje,
miłości, fascynacje, zauroczenia…
wszystko warte potępienia…
wszystkie bzdury…
poszły sobie…
nie czuję
nie żyję
który już raz się zawiodłam,
a nadal żarliwie pragnę wierzyć,
że potrafisz coś zmienić…