wątpliwości...
Ach Bartuś...nie dawno... 2 miesiące temu.. Właśnie to mnie boli, że w tak krótkim przeciągu czasu, kotłuje się we mnie tyle emocji, które sprawiają że zastaniawiam się czy to, że tak pędzimy w życiu, nie zaważy potem na naszym istnieniu... czy lepiej, że się zmieniam i powracam, czy wolałabym wreszcie coś stabilnego... czy nie ranię innych, traktujac ich mimo woli jako bolesną wyrwę w czasie...która kiedyś tam sobie była moim zauroczeniem...ale okazała się być inna, niż moje oczekiewania, więc została tam gdzieś z tyłu, zapomniana i niechciana...