Pierwsze lepsze
Gdy wczoraj wróciłam
Miałam przeróżne myśli
Chciałam stracić przytomność
Zginąć, zasnąć, porzucić uczucia
Ale się nie dało
Zaczęłam płakać,
ludzie spoglądali na mnie z litością w oczach
niektórzy z drwiną, czułam ich wzrok na sobie
mówił „I tak Ci to nic nie pomoże”
Chciałabym żeby pomogło
Zostało do dziś
Ta przeraźliwa pustka, ten ból
Ten wielki znak zapytania
Ten ogromny szum w głowie
Spuchnięte oczy i myśli
Drżące serce
Spięte skronie
Ściśnięty umysł
Chciałabym wpaść pod pierwszy lepszy pociąg
Być potrącona
Na pierwszym lepszym skrzyżowaniu
Ale nie
Sama sobie życia nie odbiorę
A ludzie nie mają prawa,
ludzie zabić mnie nie mogą.
Więc kto?
Tak, ty to zrobisz… na pewno ty
A narzędziem będzie twoja nieczułość.