tyle
Tyle lat moja łza żłobi rysę w twoim policzku,
a jeszcze nie stałeś się pękniętą skałą.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Tyle lat moja łza żłobi rysę w twoim policzku,
a jeszcze nie stałeś się pękniętą skałą.
Spotkaliśmy się późno, niemal pod koniec drogi,
Mój przyjacielu -- tylko przyjacielu!
Już całun przyszłej śmierci oplątał moje nogi.
Gdy czynią krok lub ruch, przybliżam się do celu.
W tym zagrożeniu, czy mam się odważyć
Zbliżyć do ciebie? Ja w moim bezruchu?
Czy na twe prośby mam pozostać głuchą?
Spójrz, czytaj w mojej twarzy.
Nie kocham cię, kochać się nie ośmielę!
Puść moją dłoń, idź, zechciej to uczynić!
Gdy szukasz róż, szukaj tam, gdzie się ściele
Ich dywan w parku, nie w piasku pustyni.
Czy śmierć i życie zważy,
Ze pieśń swą zniżyć chcesz do mej słabości?
Nie mogę kochać cię. Tych słów nie dość ci?
Spójrz, czytaj w mojej twarzy!
Mogłabym kochać cię niegdyś, w minione wiosny,
Wtedy mój duch się wznosił,
Jak teraz się pogrąża, gdy słyszy hymn miłosny.
O, gdybyś o tę miłość wówczas mnie tak był prosił,
Nim płacz świeżość policzków zwarzył --
Abym kochała cię silnym sercem i głową,
Rzekłabym może... tak, z uśmiechem rzekła owo
"Spójrz, czytaj w mojej twarzy!"
Lecz dzisiaj... Bogu wszak się podobało
Zatopić moje serce w kochanka fali.
W twej wielkiej, ciepłej ziemi nie mogę mieć udziału,
A lekka pieśń żałobą mnie przywali
Czy miłość, która nawet świętym każe
Za tobą iść, czy mnie na swoją stronę
Przechyli? Ale ja? Mnie wybrać?
Spójrz, czytaj w mojej twarzy!
Gdy widzę jasno, jak się widzi we śnie,
Jakąś kobietę pełnowartościową,
Której głos srebrny jak strumienie leśne
Zdradza jej duszę, co rodzi to słowo,
O oczach, które -- ty musisz zapomnieć --
Błyszczą, gdy moje... nie, nie, skąd płacz do mnie!
Spójrz, czytaj w mojej twarzy!
Zegnaj mi więc, zbyt późno napotkany,
Abyś mógł podejść jeszcze bliżej trocha.
I bądź szczęśliwy, gdyś wśród ludzi znany,
Niech cię wybrana kobieta pokocha,
Nie ja! To się nie może zdarzyć.
Jam już zakochana, zmieniona, jeżeli
Dalej tak pójdzie, nikt się nie ośmieli
Oglądać mojej twarzy!
A więc bądź zdrów! Do ciebie myśli płyną
I błogosławię w nich wszystko, co twoje:
Twą lampkę na oliwę i kielich twój na wino,
I serce twe na radość, i rękę -- niech spokojem
Drugą na wierność darzy.
Ja cię nie kocham, nie! Idź już, nie zwlekaj dłużej!
Zabrakło w duszy mej odwagi, by powtórzyć:
"Spójrz, czytaj w mojej twarzy!"
Marku nic z tego..żegnaj.
Now I've had the time of my life
No I never felt like this before
Yes I swear it's the truth
And I owe it all to you