perfekcja
Jestem skryta niczym...
kończyna obciążona zabobonami... (schowana w trawie jak kwiat pośród swych liści...)
brzydkie kaczątko (poprostu stworzenie nieurodziwe...)
rosa... (znikam gdy tylko ujrzę blaski poranne...)
dziecko wkraczające w świat nowy, nieśmiałe i niepewne, czy w ogóle wolno mu zaistnieć... (takim dzieckiem byłam i już nim zostanę)
a rzekome skrzydła... zaczynają sie rozwijać...znów! Lecz... już mniej boleśnie, z łatwością, z pasją i wiarą...być może...
moimi oczyma nie zobaczysz wiele, ale jeszcze mniej wyrazisz moimi ustami...