in sane
I wszystko takie zimne, blade
jakby za grosz istnienia nie chciało wklecić
pod skórę skostniałą, z zimna obrzmiałą…
A reszta taka zmyślona, omdlona
nie mająca chwili zrozumienia
dla krzyczących pod wodą
wyrzutów sumienia
z zapomnienia
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
| 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
| 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
| 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
I wszystko takie zimne, blade
jakby za grosz istnienia nie chciało wklecić
pod skórę skostniałą, z zimna obrzmiałą…
A reszta taka zmyślona, omdlona
nie mająca chwili zrozumienia
dla krzyczących pod wodą
wyrzutów sumienia
z zapomnienia
Przesycone gorąco namiętnością spoconej skóry, gładkiej niczym płatek najdelikatniejszej róży, przylegającej tak mocno, że nawet okruch nagrzanego powietrza nie wemknie się pomiędzy te dwie zmysłowe materie…
Powietrza wydychanego i zahaczającego o najczulsze fragmenty najsłodszych ust czerwienią palonych, gorąco uderzające przez umysł i serce aż do duszy…
GODNOŚĆ
LUDZKA
I NIELUDZKA
RĘKA
PRAWA
I NIEPRAWA
NIEZARADNA
JA
ZARADNA
LUDZKOŚĆ, PRAWOŚĆ, JA,
EPIZODYCZNOŚĆ, WSTYD
NIEZROZUMIENIE