jeśli jest możliwa...
Nasączysz me usta substancją śmiertelną,
lecz ginąc zatęsknię jeszcze za Tobą…
Zabiorę ze sobą Twe wszystkie marzenia
zostaną Ci one już tylko ozdobą…
Włosy swe wyrwiesz razem ze skronią
będziesz rozpaczać, cierpieć i krzyczeć
Ręce wyciągniesz ponad żrącą tonią
a sumienie rozkaże Ci milczeć…
Nie zauważając mojego zakochania
Pozwoliłeś naiwnie wierzyć
I Tyś sprawcą całego zamieszania
Lecz Tobie rozkażę przeżyć!
W otchłani się ze mną Pogrążysz
jadem trupim przejdzie Twe Ciało
Na powitanie miłości już nigdy nie zdążysz
Zaboli Cię życie jak nigdy nie bolało…