• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kathleene

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004

Archiwum 25 października 2004

pod stałą opieką..

Przeraźliwy kaszel schorowanego pana,

Jęk kobiety cierpiącej na marskość wątroby

Głośny upadek pani spod dwójki

Ciągle poruszająca się winda góra- dół, góra- dół

Stukot przyśpieszonych kroków, pielęgniarka biegnąca ze strzykawką

Dzwonek- ktoś zasłabł, dźwięk ciśnieniomierza, tłukącego się termometru,

Skrzypot krzesła, na którym przeciąga się lekarz

Otwierają się drzwi, pacjent na wózku wyjeżdża z łazienki, przez chwilę słychać kapanie z kranu..

 

Znów rano, dźwięk mopa uderzającego o szafki, szorującego wraz z proszkiem zakrwawioną podłogę,

grymas mojej twarzy, ditrogen przyjemnie chłodzący i nieprzyjemnie piekący, płynący przez metalową igłę do żył, chwila dreszczy i nudności zaraz po tym..

klekot drewniali- wizyta, panowie mają obchód, gniew Chwirota „Czy to twoi znajomi?!”.

 

Stukot tłuczonych garów, sykot wrzącej herbaty nalewanej do kubka,

metaliczny posmak na języku, aluminium rozpływające się w ustach razem z mleczną zupą

pukk..puk.. chwila relaksu,

rozradowana ekipa ujeżdża popsuty wózek, zaraz zgani ich salowa ale mi i tak bardziej się dostanie

brzęczący telefon „..chirurgia, słucham?”,

przesolona zupa, wczorajsze kartofle.. „halo! Dieta lekka!”

zastrzyk.. psst.. boli, zaczyna się robić odczyn pod wenflonem, wyciągnijcie mi to „włożymy nowy” boli..

Jeden sympatyczny gest.. jakoś doszły do chirurga moje argumenty..

Dzwonek- ktoś zasłabł, ciche wołanie „siostro..”, głośniejsze wołanie lekarza..

Czarna poruszająca się postać.. ksiądz szura sutanną o podłogę- przyszedł z wizytą, jutro też tu będzie.. mistyczne dźwięki i cienie przesuwające się po korytarzu

Wieczorna wizyta, mój niepohamowany gniew “With the lights out, it's less dangerous, here we are now, entertain us I feel stupid, and contagious here we are now, entertain us s mulatto, an albino, a mosquito, my libido..” w słuchawkach,

cisza, pstryk włącznika od lampki.. druga w nocy, zastrzyk.. pstryk.. znów ciemno.. oni, ona, ja i ja.. i cisza..

i znów przeraźliwy kaszel schorowanego pana, jęk kobiety cierpiącej na marskość..

..a mi się tak kręci w głowie.. uwolnij mnie od tego..

25 października 2004   Komentarze (2)
Kathleene | Blogi