sb.
Skoro nie Ty, skoro nie ja
To co będzie prawdą?
Obracałam się w świecie fałszu, którego nienawidziłam
Człowieka kochałam…
Byłam ludzką, słabą marionetką,
która miała nadzieję, że nie skończy jak pozostałe,
której obiecano miłość i zapewniano o jej ludzkości…
Zużyta, połamana, wyrzucona w kąt,
jak inne… zraniona… choć prawdziwego losu tamtych nigdy się nie dowie…
Drewno spróchnieje poczym się rozleci
Pamięć też zaniknie, choć zapewniano ją o chęci nie zapomnienia…
choć zapewniano… kłamano…
bawiono się! Znów się bawiono!
Lecz nie wiedziano, że tak właśnie skończyła grać rolę
w ostatnim życiowym teatrze
a za sznurki pociąga ją ktoś, komu tak bardzo ufała
i z chęcią uginała się przy każdym ruchu
ktoś trwający w bólu i pragnący aby i ona ten ból poczuła
ktoś tonący w obłudzie i zmęczony od swoich kłamstw…
bezsilny wobec siebie i silny dla innych…
ktoś…
Dodaj komentarz