Losie mój dziwaczny... czy pograżyć mnie chcesz? Czy uratować w ten sposób może?
Małolata
31 grudnia 2006 o 14:42
Zaczynam w to wierzyć...i porzucać tamte głupoty ... ;]
Podstażały
31 grudnia 2006 o 14:31
Zawsze można poprosić o inne rozdanie...
sarniak
20 grudnia 2006 o 00:25
my kierujemy naszym losem... ale to nie my rozdajemy karty...
T\'nica
19 grudnia 2006 o 15:16
Tyle, że ma apostrofa człowieka nie uderza... więc się losa pytam.. bo wierzę, że jednak jakąś zwierzchność ma...
O\'smęt
19 grudnia 2006 o 07:40
Wtedy to nie los żaden chce Cię grążyć / ratować a człowiek drugi - do niego więc apostrofić trzeba...
Choć moim zdaniem i tak lepiej, w miarę możności, normalnie porozmawiać...
Kolastyna
18 grudnia 2006 o 16:54
Nawet jeśli to przecież nasze \"kierownictwo\" kończy się tam, gdzie zaczyna się to samo drugiej osoby...;] Chyba, że się jest pustelnikiem...
kolastyk
18 grudnia 2006 o 09:19
Bo może problem leży gdzie indziej zupełnie. Co jeśli to my kierujemy naszym losem a nie nasz los nami? Wtedy też sprzeciwić się nie idzie??...
Dodaj komentarz